Kochaj (sonet)
Wybiegłem myślami w przyszłość, tam,
niedaleko,
Postawiłem stopy na gruncie bliskim,
znanym,
Wśród dziwnych kształtów morskie szaleją
bałwany,
To czas zmian; - pozostawię mój byt pod
opieką.
Ziemia obruszy się, a ognie świat
podpieką,
Od prawnuczki Husara odlecą bociany,
Ze słodkich wód Wisły martwe wypłyną
brzany,
Bogate schrony grubym się strachem
powleką.
Nie widzę żywej duszy na zniszczonej
drodze,
Smród, gruzy i zgliszcza betonowej
pustyni,
Obłoki dymu przodują na pierwszym
planie.
Jeśli będzie trzeba odejdę skąd
pochodzę,
Niech każdy z osobna w dobrej wierze
uczyni,
Cokolwiek z miłości, co ma związek z
kochaniem.
Komentarze (1)
Widzę, że sonet włoski... Ale sonety są o miłości do,
no do kogoś tam, ewentualnie do Boga. A tu nie widzę,
żadnej apostrofy... Itd. mogłabym się czepiać, ale mi
się nie chce xD