Kochałam Cię
Kochałam Cię, całym sercem, całą
duszą...
I płakałam nad tą miłością wierząc, że łzy
moje Cię wzruszą
Serce moje dna sięgnęło...
Nie mogłam uwierzyć , że uczucie to
minęło...
To tak bardzo bolało, gdy nie mogłam blisko
Ciebie być...
Czuć ciepła Twych ramion i tylko w nich się
skryć...
Nie umiałam, nie potrafiłam zapomnieć, nie
chciało już mi się żyć.
Serce pękało bo tylko Ciebie jednego tak
bardzo kochało....
Łzy płynęły tak samo jak dni i nic się nie
zmieniało...
A ja wciąż wierzyłam...
Wierzyłam ,choć wszyscy mówili:”
Zapomnij on nie jest Ciebie wart, nie
czekaj na Niego, otwórz serce dla
innego”...
Nie potrafię...
Jak kochać kogoś innego skoro serce lgnie
tylko do Ciebie jedynego?
No jak powiedz mi?
Jak zapomnieć te wszystkie spędzone z Tobą
dni...?
Jak powiedzieć, że to już nic dla mnie nie
znaczy skoro jest inaczej?
Jak zaprzeczyć samej sobie, skoro chcę być
tylko przy Tobie?
W cierpieniu swym zanurzyłam twarz...
Szukałam światła, myślałam, że Ty mi je
dasz....
Nie było go, niczego nie było....
Światło odeszło i mnie samą zostawiło...
Byłam ślepa, okaleczona do ostatniej
cząstki mego ciała
Już nie było tej dziewczyny z uśmiechem na
twarzy
Co ciągle się śmieje i marzy
Wszystko we mnie zgasło...
Nawet nadzieja, gdzieś odeszła, gdzieś się
zapodziała....
I wiara choć wielką była, nagle tak małą
się stała
Umarła....
Wszystko we mnie umierało...
A serce bezustannie z bólu krzyczało i
wciąż się do Ciebie wyrywało..
Powiedz co ja takiego zrobiłam?
Że Twemu sercu już bliska nie byłam?
Chciałam tylko Twojej miłości...
I wciąż tak głęboko w nią wierzyłam.
Wierzyłam w splot naszych dłoni
W to, że ból nas nigdy już nie dogoni...
Wierzyłam, że ujrzę Cię w tym samym
miejscu...
Tam, gdzie powiedziałeś pierwszy
raz:” kocham...”
Tam gdzie ziemia zadrżała bo właśnie wtedy
dla nas niebem się stała...
Nigdy nie zapomnę tej pięknej chwili, gdy
staliśmy wtuleni w siebie,
A wszyscy gdzieś biegli, gdzieś się
spieszyli...
Tylko my zatrzymani w miejscu jak zegary
dwa
Pragnący by wiecznie trwała chwila ta.
Tak bardzo Cię wtedy kochałam...
Wszystko Ci powierzyłam, wszystko
oddałam...
A dziś?
Już nie ma Ciebie...
A ja wciąż nie potrafię odnaleźć siebie
I tak trudno przejść przez życie mi,
Gdy miłość pluje w twarz i drwi...
Lecz jestem silna...
Upadam, lecz podnoszę się
To ma wiara, me serce, podnosi mnie...
Wśród gruzów, ciężkich kamieni wstaje by
dalej iść
I nieważne, że Ty bijesz, że znieważasz, że
ze mnie kpisz
Bo pamiętaj, że los się kiedyś odwróci i
będziesz szukał mnie
Lecz wtedy się nie zdziw mój miły, że Ja Ci
powiem :”NIE”...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.