Gasnące światło Jana Pawła II
Zgasło światło Twego istnienia, maleńka
iskra rozjaśniająca nasze ciemności…
Umilkło kochane serce….
Nie widać Twej twarzy,
Twój głos już ucichł, nie tulisz w
ramionach miłości..
Wciąż jeszcze widzę Twe pogodne oblicze,
Twe słowa głęboko w sercu tkwią
Zjednoczyłeś cały świat dobrocią, ciepłem,
ogromną wiarą swą..
Co teraz będzie?
Cóż poczniemy bez Ciebie?
Czuję się jak osierocone dziecko...
Bez Twej bliskości, Twego ciepła,
otwartości...
Ogarnia mnie fala żałości, że nie zdążyłam
popatrzeć w Twe oczy, dotknąć Twych
dłoni,
aby w ramionach poczuć serca bicie
Już za późno, bo nie ma Ciebie
Odeszło z Tobą całe życie
i nigdy nie będzie już
Tej samej ciszy i wschodów słońca
Deszczowych poranków, zapachów róż....
Dni i godzin płynących bez końca..
Bo Ciebie nie ma...
Ciebie nie ma już....
Ojcze dziękuję za otwarte ramiona, które
każdego przytulały...
Za ciepłe słowa, dotyk nadziei...
uspokojenie serc, gdy ciągle krzyczały..
Za to, że pokochałeś nawet najmniejszego
człowieka, bo wiedziałeś, że to własnie on
na Ciebie czeka...
Dziękuję za cudowny dotyk uczucia Twego z
serca płynącego..
za ciepłe spojrzenie, pocieszenie i
przebaczenie..
Dziś wiem jak kochać człowieka
drugiego...
jak ofiarowywać z głębi serca swego
Kochać Ciebie to kochać świat cały....
Dziękuję Bogu za Ciebie...
mój promyk światła mały....
"Bliskość, która przywraca Ci kształt. On odszedł... Kiedy odchodzi człowiek, bliskość ulatuje jak ptak, w nurcie serca zostaje wyrwa, w którą się wdziera tęsknota. Tęsknota - gło
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.