kocham Cię Życie!
Czy znowu mi trzeba, nad świata wyżyny,
na skrzydłach wiary duszę swą poderwać?
Czy ktoś nad głową, tęczą dzień oświetli
i zdoła ostrzem noża cierpienie
przerwać?
Sama już nie wiem, lęk nowy się zrodził
a w głowie, jak podczas śnieżnej
zamieci.
Strach weźmie górę, czy nadzieja
powstanie
i uchroni mnie, kolejny raz od śmierci?
Aby jasność nie zgasła pod osłoną nocy,
proszę Cię Boże, dodaj siły w skrzydła.
Wybacz mnie grzesznej, zanim nastanie
dokładna diagnoza i poważna decyzja.
Co dalej? Jaki scenariusz los napisze?
Oczy zaszły mgłą, czarno dziś to widzę.
Chwytam się wiary, jak topielec brzytwy,
bo chociaż wszystko już mnie przerosło,
to kocham Cię Życie!
Komentarze (5)
Wiary, wiary głębokiej! Ponoć czyni cuda. Przejmujący
wiersz. Pozdrawiam :)
czas oczekiwania na diagnozę -to trudne ,ale nic
nie poradzisz trzeba to prztrwać-przeżyć - zdrowia
życzę i pozdrawiam:)
strach i niepokój,oczekiwanie na diagnozę...nie ma to
jak zdrowie,gdy jego zabraknie to zaczynamy się
goręcej modlić...piękne ukazanie życia jako
najważniejszej wartości
Piękny wiersz.Pozdrowienia.
Piękny choć smutny wiersz. nc nie rób pochopnie,
trzeba poczekać na diagnozę, Bó także pomoże.
Pozdrawiam serdecznie,
życze zdrowia.