Kocham was...
A więc nie ma cię w domu,
kilka dni czy dłużej,
telefon katarynka
wiadomość powtórzył.
Ty wiesz, że ja się martwię,
może coś się stało,
a ciebie tak po prostu
zwyczajnie „wywiało”.
Wyjechałeś gdzieś w góry ,
odezwij się proszę,
przywieź mi szmer potoku
i ciepłe bambosze.
Czy pamiętasz przed laty,
te cudne widoki,
wąską ścieżkę na grani,
te świerki wysokie.
I krokusy w fiolecie
a górską żentycę,
stado owiec na hali,
całusek w policzek.
Zawsze patrzę na Tatry
ginące w oddali,
tylko czemu ta łezka
tak w policzek pali...
Komentarze (16)
Góry są piękne jesienią i na pewno są dobrą inspiracją
do napisania wiersza.
Wspomnienia, wspaniałe wspomnienia. Szanujmy te dla
żywych utworzone prawo. Niech żadne wichry go nie
rozwieją.Żyjmy pamięcią dnia wczorajszego i
jutrzejszego nadzieją.
bo nie tak łatwo zapomnieć tło miłych chwil...i ja,
czytając, tyle wspomnień odkurzyłam...ładne :)
Dla mnie ten wiersz jest piękny, napisany z wielką
lekkością wyrazu a dogłębnie dotykającą strun serca.
Niby prosto zwyczajnie o zwyczajnym a jednak
niezwyczajnie, bo jest w nim morze uczuć.
no tak...te wspomnienia...ładnie wspominasz...:)
Tak dawno byłem w Tatrach, ale wspomnienia zawsze
świeże. Patrzymy na nie chyba podobnie.
No właśnie...czemu łezka pali?ach te wspomnienia :)
Skoro odżyły we mnie wspomnienia,to znaczy że wiersz
zrobił wrażenie w mojej psychice i jest dobry.
Cudne wspomnienia, pozwalają się też
rozmarzyć...przepiękne są opisane w Twoim wierszu.
lekko ,zwiewnie.. uroczo
p.s. kilka potknięć,chociażby brak jednej sylaby w
ostatnim wersie pierwszej strofy..
lepiej brzmi
...wiadomość mi powtórzył
podobnie w drugiej strofie...
no i jestem przeciwnikiem wielokropków w poezji,ale to
taka fobia więc mnie musisz brać pod uwagę:)
ach i czy na pewno wąską ścieżką na granie? a nie na
grani?
nie mniej zostawiam głos wszak te "ale" nic nie znaczą
wobec całego oglądu
piękne choć smutne wspomnienia łzą zostały
skropione........
Ej, te góry,nase góry,kiej haw holny duje!
Mam ku Tobie, frairecko,ze cosik cuje!hej!
Tatry to to co najbardziej utkwilo w mojej pamieci i
do dzis pamietam zapach macierzanki i mysle ,ze jesli
kiedys znow go poczuje to bede wiedziec ,ze jestem w
Polsce w tych moich gorach z ktorych mam podobne
wspomnienia lacznie z tym" caluskiem w policzek"...i w
sumie to sie nie dziwie ,ze go w te gory "wywialo".
Podoba mi się twój wiersz, przypomniał spacery w
górach też jesienią, kiedy jest piękna widoczność i
pogoda wyjścia i przyjścia z wycieczki taka sama.
Gratuluję niezłych rymów i rytmu.
Dobrze,że z moich okien nie widać gór, bo inaczej
pewnie codziennie żałowałabym,że mnie tam nie ma...nie
na temat? Możliwe...ale taka myśl mnie "naszła"
właśnie przy czytaniu Twojego wiersza:)