Kochanka Ciszy...
Kryształki lodu w kącikach oczu -
czarnej rozpaczy, zimnej otchłani.
Kryształki lodu na skraju świata -
ciemnej granicy, ostatniej przystani
Wśród lodu kryształów w słup stoi źrenica
-
martwa i stała, czysta, nie żywa…
Wśród lodu kryształów - łez klejnotów
spojrzenie zachowane, jak myśl
natarczywa
I jeśli spojrzysz w oczu głębię
I jeśli spojrzysz, a patrząc zachowasz
ostrożność
I nie odwrócisz wzroku
W tedy zobaczysz…
Kryształki lodu na ustach dziewczyny -
czerwona krew, zaschnięta krew…
Kryształki lodu na policzkach ułożone -
słone koryta, pieśń dawnych łez…
Kryształki lodu - płatki śniegu na włosach
jej -
zmrożone wspomnienia, jej życia
kres…
I oczu pustotę, i oczu tęsknotę, lęk
oczu…
Kryształki lodu jaśniejące
jak brylanty nocy -
marzenia dawnej dziewicy…
A jeśli wciąż patrzysz w głębię oczu,
i jeśli patrzysz, a widząc pojmujesz
mnie tam odnajdziesz…
Zmrożoną lękiem,
zmrożoną uczuciem,
zmrożoną z lęku o uczucie…
Kochankę Ciszy…
dla mojej Ciszy...:*
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.