KOCHANKOWIE
Dla Ciebie
Oczu twych błękit skazą nie tknięty
W górskich jeziorach kamyk zaklęty
Włosy uplótłszy wierzba przydrożna
Kusi w twych barwach giętka radosna
Usta?na krzewach słodkie maliny
W czerwieni dumą każdej dziewczyny
Ciało sprężyste smukłe wijące
Tak delikatne wiosną pachnące
W fali uniesień źródłem pulsuje
I w zapomnienie cicho ujmuje
A twe ramiona we mnie wtulone
Bramą do raju gdzie zniewolone
Serce me twego mocno pożąda
Wspólnym akordem rytmu dogląda
Jesteś potokiem rwącym w dolinie
Ja wtedy wiatrem dzikim w gęstwinie
Jesteś obłokiem zwiewnym na niebie
A ja na łące wpatrzony w Ciebie
Nie spiesz się miła dużo pociechy
Jeszcze zdążymy zrównać oddechy
Nim ranne słońce gdzieś na gór szczycie
Parę kochanków zaskoczy skrycie
Komentarze (3)
Piękny wiersz!Pozdrawiam serdecznie+++
Niechaj zagra miłość
i zmysłów orkiestra,
całuj i pożądaj,
nie zamierzaj przestać!!!
Bardzo ładny wiersz.
Pozdrawiam:)