Kochankowie fali
palce na piasku
poszczepiane włóczką babci
obszyte falą poranka
wyuczone przez kuszące noce na plaży
zabiorę na zawsze wszystkie
kamienie z brzegu,
które są jak wykładziny
tuż pod bosymi stopami
kupię na rogu krótką chwilę zapomnienia
wycyganioną przez szantaż sumienia
a w mieście muszelek i szumu wiatru
postawię dom z cienkich patyków
autor
Galadriela
Dodano: 2008-04-25 13:05:46
Ten wiersz przeczytano 395 razy
Oddanych głosów: 1
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.