kochankowie z ulicy kamiennej
jest w łodzi taka ulica....włókiennicza,kiedyś kamienna-jest tam wmurowana fonntanna ,płaskorzeżba przedstawiająca parę kochanków,mieszkam niedaleko...ulica nie cieszy się dobrą sławą
jeszcze jeden dzień
jedną noc przeżyją
jedna rękawiczka
ogrzewa ich miłość
co do jutra
nie mają złudzeń
tańczą w bramach
w secesyjnym brudzie
jeden księżyc
im świeci pijany
drugi łowią w kałużach
nad ranem
pod sukienką jej
nie ma tajemnic
za flaszkę miłość
sprzedaje od ręki
kochankowie z ulicy kamiennej
nie tańczą w ogrodach
do rana
bo tu nie ma ogrodów
proszę pani
proszę pana
Komentarze (5)
Znam tę ulicę, jest takich wiecej. Temat bolesny i
przykry więc często omijamy go wzrokiem i myślą.
Dzięki, że nie bałaś się go podjąć, a zrobiłaś to
subtelnie i poetycko. Widać, że kochasz ludzi!!!
Dotychczas podziwiałam Twoje malarstwo teraz również
Twoją poezję.
Jagoda,
kolejny raz gratuluje Tobie takiego talentu -
wczorajszy poetycki wieczór był dla mnie zaskoczeniem
- ale bardzo milym zaskoczeniem.
Gratuluje.
-Malgosia L
czytałam go wcześniej, jest dobry, piszesz bez
złudzeń. dzięki
niezbyt wesoła ta ich rzeczywistość, jednak udało Ci
się opisać ją poetycko, z wyczuciem. zbudowałaś
niepokojący nastrój w tym wierszu...
Ciekawy wiersz, ciekawy temat...boję sie tej ulicy...