koci tryptyk
*
wiersz kim jesteś
ostatnio u mnie same zimne;
nie dziwię się, że omijasz takie
miejsca; masz rację
nad czym ja płaczę
nad kawą rozlaną do obcych filiżanek?
przecież to tylko kolejne źródło
ciepła - każdy ma prawo, nawet kot
który skrył się pod maską
twojego samochodu
więc zanim ruszysz dalej, koniecznie
sprawdź, czy znów go tam nie ma;
wybaczę czwarty, piąty raz, tylko
nie zabijaj
kotów.
**
i nigdzie i wszędzie
jesteś; właśnie mijasz
kolejną zimę.
dokarmiam się
widokiem kotów
od kiedy zniknąłeś drogi
prześladuje pewność,
że jeśli znów zaboli
jakieś miejsce splotu
to przez złośliwość rzeczy
ciągle żywych
wytrzymam
na szczęście zgubię
tylko twarz – zwykły wyraz
fortel wszystkiego
co nasze
jedno jest wredne, niestety
częściej niż ciebie podejmuję czas
dopóki wracasz
światła nie gaszę
***
znów śniłeś mi się
wiersz – dopóki nim jesteś
jakoś łatwiej przychodzi
ten obcy stan skupienia, ale drapnij
tylko słowo, a najlepiej kilka
przynieś; w tych samych rękach
rozsyp mnie jak zwykle
jakoś się ułoży.
Komentarze (25)
Pięknie podane trzy porcje miłości do kogoś, kto
odszedł(tak czytam).
Miłej soboty.
Też tak myślę ,jakoś się ułoży.Pozdrawiam.
a ja lubię psy....miałem śliczną boxerkę Sarunię,
dzieci mi wychowała....teraz leży na działce, ma
pomnik, zawsze się pochylę nad nim, powiem z
rozrzewnieniem'"moja Sarunia ukochana" i zawsze w
oddali usłyszę szczekanie psa,wtedy tłumaczę sobie tak
jakbym ją słyszał
a ja w pierwszej chwili po pierwszej części tryptyku
pomyślałem sobie;
"jej facet to snob, jeździ Jaguarem jak
Kuba Ogranicznik o ilorazie 007"..
Kota pogonić, twarz zachować, będzie lżej by sercu.
Pozdrawiam, miłego wieczoru
Jako przedstawiciel kotowatych- serdecznie dziękuję w
imieniu mi podobnych futrzaków za ten tryptyk. Po
[przeczytaniu aż mi ogon się zadarł do góry z radości!
kotem kolegi
Bardzo ładny tryptyk. Kilka lat temu kolega przywiózł
swojego kota pod maską do pracy (60 km). Wszedł do
pokoju i spojrzał z pietra na samochód i dopiero go
rozpoznał. Kocina po takiej jeździe wreszcie zeszła z
błotnika na parking. To co się potem działo w naszym
pokoju z kotem kolego opisałam w osobnej prozie i
nawet drukowali artykuł w gazecie.
:) wszystko, czyli z kotem włącznie :)
,,jakoś się ułoży,,
Kot?