kociokwik
/z szuflady - zasłyszane :)/
nazajutrz po
trudniej niż zazwyczaj
z obolałym gardłem narzekać
rozlane mleko skisło nad ranem
a wczorajsze "Polaków rozmowy"
wyżyma z szarej istoty
wściekły jak osa dźwięk
budzikowego dzwonka
zrywam się na równe nogi
pokład ucieka spod stóp
bezwładną masę lekko znosi w prawo
aby za chwilę z powrotem
lewo na burt ...
i choć na morzu nadal sztorm
trzeba za cel obrać ląd
bardziej stabilny
alka-prim aktówka
i w drogę
autor
mroźny
Dodano: 2010-08-23 15:30:50
Ten wiersz przeczytano 827 razy
Oddanych głosów: 5
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (3)
Współczuję peelowi :) i mam nadzieję, że nie wsiądzie
do samochodu.
Miłego :)
Fajnie oddany komizm sytuacyjny,chociaż się świat
kołysze ,:) praca czeka Pozdrowienia
witaj, bardzo ładny, wesoły wiersz.
po wieczornych, trudnych rozmowach,
trzeba leczyć gardło. /głośne rozmowy, śpiew?/ . rano
budzik przypomina, że czas, do pracy,grunt pod nogami
się kołysze.
od czego jest alka-prim. pozdrawiam.