KODEKS
Mówisz DOŚĆ, słyszysz od NOWA,
Stary to był CIOS od samego BOGA!
Dopada Cię trwoga, znów Odmowa,
Kara sroga. Patrzysz i co? Podłoga!
Wymowa? Wymowne spojrzenie,
Na twym ciele, boskie sklepienie!
Wody wrzenie , jakie wnioski?
Dziecięce troski, weź do reki berło,
Pokaz na szyi swe srebro!
Nic nie wchodzi, znów przerwanie?
A takie było na to napalanie!
I po co to sranie? Myśl przewodnia,
Nie wkładaj ręki do ognia!
Ognisty podmuch nadziei,
Niszcząc powoli tło zieleni.
Marszcząc brwi, głos się tli.
Sumienie?
Widzisz pannę młodą w trenie,
Na tym terenie, nie ma przebacz!
Jest tylko ZŁOTO i płacz!
Patrz, na ta szumowinę
Szukaj...Szukaj! WINĘ!
Winne smaki, tanie draki,
Marka, jest jak uderzenie,
Michalczewskiego Darka!
WALKA, waleczne podejście,
Jedyne, co Ci zostaje to zejście!
Zejść... Oni Cię zniosą,
Jeżeli będzie trzeba zrobią to kosą!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.