Kolacja przy zniczach
Na starym kościelnym cmentarzu
Przy blasku księżyca i zniczy
Spotkała się Strzyga pobladła
Z Dusielcem ,tym od szubienicy
A że byli martwi i brzydcy
I wstrętu w nich było niemało
Przypadli tak sobie do serca
Lub tego co z serc ich zostało
On dawał jej dłonie wisielców
I złote trzonowce grzeszników
Zaś ona mu wyła piosenki
O trumnach i snach nieboszczyków
Jadali kolacje przy zniczach
Na zimnym grobowym granicie
Dumali co byłoby gdyby
Gdzieś nagle dopadło ich życie
Tak sobie szczęśliwie nie żyli
W ruinach cmentarnej kaplicy
Jęcząca pobladła Strzyga
Z Dusielcem, tym od szubienicy
dla Euterpe
Komentarze (23)
raczej mroczny, ale z humorkiem. Pozdrawiam
o kurcze widzę to oczami wyobraźni
dreszczykiem lecz czy byli szczęśliwi hmm? moze
Jak widać i po śmierci miłość możliwa... Pozdrawiam
:))
cmentarny humor przykuwa mą uwagę
"Tak sobie szczęśliwie nie żyli..." Trochę przewrotnie
i z dreszczykiem. Interesujący wiersz. Pozdrawiam :)
Ładnie napisany choć ironicznie to jeszcze trochę
dramatycznie o miłości. Pozdrawiam cieplutko.
dobry wiersz...choć nie jestem zwolennikiem horrorów,
miłego:)
Świetny tytuł i treść. Czysta randka w ciemno, hi hi.
Pozdrawiam