Kolegów poznaje się w biedzie
Wracam po przerwie. Miałem w między czasie operację na kręgosłup i niestety zawał serca. Jeszcze mi chyba nie pisano na tamten świat.
Dziś potrafię już opisać i pokazać jednym
palcem
kto jest dzisiaj mym kolega, a kto jest
zakalcem.
Już minęło sześć tygodni jak dom
opuściłem
i prawdziwych swych kolegów wtedy
zobaczyłem.
Stać nie ciężko jest o świcie, wypić piwko
smakowicie
a w szpitalu Jan się żali bo się kiedyś
kumplowali.
Chociaż Łomża niedaleko, nie za górą tuż
za rzeką
lepiej jest przy piwie siedzieć niż w
szpitalu go odwiedzić.
Chociaż mam stalowe nerwy czas jest myśleć
tu bez przerwy.
Być przy piwie zawsze razem, co mam puścić
sprawy płazem?
Tak kolegom nie wypada! Czasem tylko tak
się składa
gdy w potrzebie to przygonią – oczy na
biedę zasłonią.
Liczyć wiem na kogo mogę, kto podstawi dla
mnie nogę,
to nie sztuka siedzieć w ciszy kiedy Jan w
szpitalu dyszy.
Czas w gromadzie szybciej mija, lepiej
piwko się wypija
trochę ciężko jest na duszy gdy koledzy
kulą uszy.
Już nie będzie tej zabawy! Picia piwa,
żucia strawy,
mówić mogę dziś donośnie bo ciśnienie
czasem rośnie.
Sprawy nie są ciężkiej wagi, czy zabrakło
im odwagi?
Mam kolegów takich w tyle! Postanawiam tak
i tyle.
Parę imion tu wymienię, tylko dla mojej
zasady
by niektórzy z was wiedzieli z kim dziś
mogę mieć układy.
Jurek pierwszy jest na planie, o Kaziku
też mam zdanie
Henio, Zdzisiek pamiętali czasem mnie tu
odwiedzali.
Zrobił jeszcze niespodziankę Staś z
Zambrowa, Tadek z Pieck
na tych co liczyłem wcześniej, tych nie
było mogę rzec.
Niespodzianką dla mnie były odwiedziny
Jadzi z Guń
mówi wychodź ze szpitala ido Reni prędko
suń.
Czemu inni towarzyszę, zachowują się jak
,,licho”
choć telefon obok leży nikt nie dzwoni,
dalej cicho.
I choć czasem ktoś zadzwonił, myślę może
to są oni
lecz się zasięg stał za krótki bliżej było
im do wódki.
Teraz koniec jest i basta już skończyło
się to wszystko
życie zmienia scenariusze i jej
towarzystwo.
Nie chcę wcale tu się żalić, wiem ognisko
z kim rozpalić,
z kim wypiję jak powrócę, a któremu
słówkiem rzucę.
Komentarze (4)
Teraz już wiesz na kim można polegać. Jak jest kasa,
to są koledzy, jak szpital nikt Cię nie odwiedzi.
Życzę powrotu do zdrowia. Pozdrawiam
Kumple do ostatniej złotówki i wypitego ,, jabcoka ,,.
Szkoda dla nich czasu i fatygi!
chyba marne towarzycho od kufla piwa. Jak wyjdziesz
to już wcale nie pij! Życzę zdrowia, pogody ducha i
prawdziwych przyjaciół.
ależ im wygarnąłeś,ale czy to coś da-ale na duszy
napewno lżej