Koleje losu
Kiedyś czas odmierzały wesela,
narodziny, chrzciny, komunie,
dziś mój rocznik przeważnie umiera,
przyszedł czas by życie zrozumieć.
kiedyś chleb był nieważny i łóżko,
miłość nas karmiła w namiocie,
w sercu radość w kieszeni zaś pusto,
dziś na leki wydaję krocie.
Mógłbym żale snuć w nieskończoność,
nie żałuję, mam wszystko w nosie,
co przeżyłem, to moją dziś bronią,
choć i błędów zbieram pokłosie.
Tyle wniosków ze swoich mam przeżyć,
trudno z nimi dotrzeć do młodych,
bo ich prawo staremu nie wierzyć,
nim jak mnie urosną im brody.
Komentarze (20)
Jak zwykle refleksyjnie. Dobrze się czyta. Ośmielam
się zaproponować zamianę słowa "jedynie" na
"przeważnie", bo myślę że zdarzają się wyjątki.
Pozdrawiam.
Drogi karacie twój wiersz od początku do końca ma w
sobie pewną siłę która przyciąga swą mądrością i
doświadczeniem,lecz w pewnych kwestiach nie mogę się z
tobą zgodzić a dokładnie z 4 ostatnimi wersami bo na
pewno znajdzie się spora ilość ludzi która tylko czeka
na osobę która podzieli się swoją mądrością i
doświadczeniem z nimi ale wracając do wiersza to
tematyka bardzo trafna i faktycznie wiersz emanuje
falą ciepła. plusik dla ciebie. pozdrawiam i
zapraszam do siebie:P
Ponownie ładny i ciekawy wiersz, a treść wiersza
skłania mnie do stwierdzenia że jesteśmy podobnego
wieku, co ciekawsze posiadam te same odczucia tyczące
przekazu młodemu pokoleniu przeżytych przez nas
wartości...pozdrawiam
Czas jest nieubłagany dla wszystkich
ponoć mądrość przychodzi z wiekiem
uczymy się na swoich błędach
i wyciągamy z tego wnioski
a młodzi? to buntownicy
kiedyś nam przyznają racje
pozdrawiam serdecznie:) duzy plus za madre strofy:)
Witam, to jest pierwszy Twój wiersz, który
przeczytałam i bardzo mi się spodobał. Karat dotrzesz
do młodych przez swoje mądre wiersze, ciepłe z nutą
optymizmu.Zachęciłeś mnie tym wierszem
do lektury innych Twoich utworów, pozdrawiam .