Kolejny dzień w pracy
Piątek, świątek rodacy...
Nasze wdzięczne szuflady
Całkiem brak im ogłady
Wciąż się nie chcą otworzyć
Wolą ciągle się srożyć
Zgrzytać, tłuc i blokować
Tylko problem sprawować
To raz dioda zaświeci
Że nierówno prąd leci
To słuchawki przestaną
Dźwięk nieść swoją membraną
To odbiornik - sygnału
Mimo chęci, zapału
Nie załapie i wtedy
Czas ciemności i biedy
Mimo wielkich ambicji
Schnie w piwnicznej banicji
Na ratunek czekając
I tak chwilę dumając
Puszczam wolno te myśli
A by treść tą uściślić
Powiem wam po kryjomu
Że wychodzę do domu
... iść za chlebem - do pracy ...
Komentarze (3)
haha ciekawy wiersz i zabawny ;]
"To słuchawki przestaną
Dźwięk nieść swoją membraną" świetnie wyszło. W kilku
fragmentach jakbym "widzial" radio Wolna Europa.
Bardzo piekny wiersz te porownania to piekne