Koncert na Walentynki..
Gdybym tylko umiał grać na instrumencie,
a do tego mógłbym wybierać w rodzaju,
to chciałbym Ci zagrać koncert przy tym
święcie,
na miłosnej violi o brzmieniu wprost z
raju.
Viola d´amore, amorką nazwana,
o dźwiękach najczulszych miłośnie
szeptanych,
w swym rytmie westchnienia z pieszczotą
splątana,
jest jak dopełnienie wszystkich
zakochanych.
Lutnik co swą duszę zamknął w tej
altówce
razem ze strunami pod gryfem śpiącymi,
które mógł obudzić rzeźbiony na główce
jedynie amorek mocami swoimi.
Dzisiaj chciałbym zbudzić strażnika tej
violi,
żeby Ci zaśpiewał o mojej miłości
i o tym, że w sercu od dawna już boli
widziany w Twych oczach cień
obojętności…
Komentarze (35)
koncertowy walentynkowy
pozdrawiam:)
Pooba si bardzo. Życzę pełni szczęścia.
Pozdrawiam serdeczne:)
Radosny wiersz zakochanego mężczyzny, niestety nie
całkiem szczęśliwego...
Pozdrawiam serdecznie życząc udanego wtorku. :)
Dziękuję za odesłanie... :))
Zosiaku, Viola d amore ma dwie pary strun, nad gryfem
dźwięczące i pod gryfem rezonujące...odsyłam do
Wikipedii...pozdrawiam
Ładnie, ale
"razem ze strunami pod gryfem śpiącymi,"
Struny nie leżą pod gryfem :)
Miłego dnia.
Koncertowo napisany wiersz. Moc serdeczności.
Przepięknie z miłością, pozdrawiam serdecznie;)
piękny koncert ... Twoimi myślami napisany ...
pięknie romantycznie - koncert zagrany na tym
instrumencie zachwyci serce wybranki:-)
pozdrawiam
Ładnie, romantycznie zagrałeś.
Pozdrawiam :)
Piękny koncert zakochanych,
a w sercu smutek...
Miłego wieczoru:)
++:))
Bardzo ładny, pełne romantyzmu wiersz, choć ze
smuteczkiem na końcu, bo obojętność to nie jest fajna
sprawa.
Miłego wieczoru życzę :)
Myślę że po takiej muzyce ten cień zniknie :)
Piękny!
Pozdrawiam ciepło :*)