Koniec końców...
Koniec końców wciąż bez końca
wije się w oddali
w blasku iskry przyciemnionej
ponurymi snami
I początek tych początków
wszystkich bez początku
gdzie w przestrzeni słowo płynie
bez aluzji, nowych wątków
Także szczęście bez radości
maczane w cierpieniu
kiedy wszystko na tym świecie
robisz po swojemu
I tłum gęsty lecz jednostek
idących samotnie
obserwują a nie widzą
kiedy ktoś się potknie
autor
Sen Anioła
Dodano: 2006-09-26 20:30:59
Ten wiersz przeczytano 460 razy
Oddanych głosów: 6
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
Dobrze napisany wiersz...czyta się lekko, rytmicznie,
a treść no cóż, najgorsza samotność w tłumie i
znieczulica tocząca naszą nację.