Kopciuszek
Kopciuszkiem było popychadło,
Brudna robota, wstrętne jadło.
Nawet, gdy inni szli już spać,
Ona musiała brudy prać.
Nie miała marzeń do spełnienia,
Bo nikt Kopciuszka nie doceniał.
Każdy o swoje dobra dbał,
Jak tylko umiał, oraz chciał.
Ja nie chcę bajki tej powtarzać,
Choć życie mi okazję stwarza.
Powalczę sam o swoje sny,
W końcu nie jestem taki zły.
Wymyślę inne zakończenie,
Bajki od nowa sens odmienię.
Napiszę całkiem świeżą treść,
Po cóż głupoty stare pleść.
Czasy się stały także inne,
Bardziej poważne, nie dziecinne.
Musimy sprostać, aby żyć,
Pleść urodzajną życia nić...
Komentarze (3)
Dziś w dobie automatów, zmywarek - trudno być
Kopciuszkiem:))) ale niekiedy tak się czuję:)
Plotę urodzajną nić życia i jakoś mi lżej. Pozdrawiam.
Trudna rola do spełnienia,
bo nawet w bajkach
trzeba mieć wiele siły,
pragnienia i wiary ...
Wiersz rytmiczny, ciekawy.. chociaż zabrakło w nim
podkreślnonego akcentu buntu... gratuluję.
Dobry i na czasie :-)