Koperta.
Przeskakuję przez kolejną kałużę,
nie omijam przeszkód,
na szare kartki spoglądam,
wylane słowa...
Bezcelowe brzemienia gitary,
w kopercie uschnięty rózy płatek,
a kartka przemoknięta żywym strumienień, co
leje się z nieba.
Spoglądasz na mnie, gdzieś z góry.
Wypowiadam Twoje imię.!
Słyszysz?!.
Wołam Cię.
Wzywam.
Potrzebuję.
Puszczam kopertę,
O naturo, o miłości,
doprowadź słowa przelane na kartkę,
do serca mego,
uwięźnionego Jego ciele.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.