Korytarz ze snów
Dziękuję za ten uśmiech Twój...
Siedziałam sama w domu,
W głowie kłębiły się myśli...
Korytarz, przerwa...
Pełno dzieciaków wokół,
Idę przed siebie,
Mam w życiu jakiś cel.
Uporczywie trzymam się ścian.
Nareszcie koniec,
Siedemdziesiąt dwa...
Usiadłam przy drzwiach,
W ręce książka, ciągłe dyskusje.
Nagle jakby cisza, wszystko stanęło.
Czas się zatrzymał, tylko ty szedłeś...
Spojrzałeś, uśmiechnąłeś się, poszedłeś.
A czas znów ruszył do przodu.
Ruszył w swojej podróży do nikąd...
A może jednak to ma sens?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.