Koszmarny sen (Nie zostawiaj mnie!)
Pod starą wierzbą się spotkaliśmy
Moją dłoń ująłeś bez żadnego zbędnego
słowa
Tak jakbyś słyszał moich marzeń wołania
Gdzieś na drzewie pohukiwała szara sowa
Objęci w żelaznym uścisku poszliśmy
Wprost w czarną otchłań przed nami
Trawa rosła pod stopami, pieściła rosą
A my szliśmy objęci pomiędzy drzewami
Pogłaskałeś mnie po włosach rozwianych
Przytuliłeś mocno, jakby nas rozdzielali
Spojrzałeś głęboko w oczy moje
I tak staliśmy pod niebiem usianym
gwiazdami
Cisza dookoła i krople deszczu lecące z
nieba
Przemoknięci do kości, wpatrzeni w
siebie
Staliśmy moknąc na zimnym deszczu
Odsunąłeś się ode mnie, ja upadłam na
ziemię
Z boku stała inna dziewczyna
Z zazdrością na mnie patrzyła
Ty mnie zostawiłeś i do niej poszedłeś
Chociaż cały czas milczała, zwyciężyła
Leżałam na ziemi patrząc w gwieździste
niebo
Brudna od błota, przesiąknięta deszczem
łzawym
Wspominałam Twoje oczy i Twój uśmiech
Moje serce wybiłało rytm krwawy
Obudziłam się w środku nocy zapłakana
Wstałam, wyjrzałam przez okno
Tam ruch uliczny, życie wciąż trwa
Lecz na ulicach od deszczu mokro
Wybacz Skarbie, nie umiem Ci zaufać
Wciąż się boję, że bolesna przeszłość
wróci
Że mnie zostawisz samą i bezbronną
I jak kiedyś on na pastwę losu mnie
porzucisz
Wciąż nie umiem zaufać...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.