KOT
Nie jest najpiękniejszy, ani nawet
specjalnie atrakcyjny…
Jeśli chodzi o szlachetne pochodzenie,
Jego przodkiem był chyba opos!
Ma wspaniały, puszysty ogon i niesłychanie
wyrazisty pyszczek.
Sam Anthony Hopkins pozazdrościłby mu
mimiki i wyrazu twarzy!
W życiu przeszłym musiał być chyba
gimnastykiem,
Ale potrzebuje mojej pomocy, by się wspiąć
na jego „kocie drzewo!”
Gdy usadowi się wreszcie wysoko nad
podłogą,
Bardzo jest z tego dumny i zadowolony…
Miał bardzo nieszczęśliwe pierwsze lata
swojego życia;
Zmianę sytuacji ocenia jak chyba nikt inny
na świecie
Nie potrafiłby tego zrobić!
Potrafi czytać w kilku językach,
A przynajmniej uciąć sobie drzemkę
Na otwartych słownikach!
Jest stale głodny! Uwielbia sos
pomidorowy,
Ni pogardzi również węgierskim gulaszem!
Posiada niesłychaną wrażliwość…
On jeden jedyny słyszy moje łzy,
Spływające bez szelestu po policzkach
I kapiące na brulion z notatkami…
Przychodzi do mnie wtedy, tuli się do
twarzy
Lub całuje moje ręce
I zaczyna śpiewać swoją kołysankę:
„Nie płacz, Mama! Nie jest tak źle!”
Masz mnie!”
Komentarze (7)
Pięknie :)
Fajny wiersz, ale nie mogę mieć kota, bo mam dwa psy.
Pozdrawiam
Miałam kotkę, której nigdy nie zapomnę. Gdy pisałam na
komputerze, chodziła po klawiaturze, gdy chodziłam po
ogrodzie siedziała mi na ramieniu.
Sympatyczny wiersz:)
To i o kocie już wiem sporo.Fajnie mimo,że nie do
rymu.Pozdrawiam.
Miła opowieść... Pozdrawiam 'D
Przyjemnie czytało się tą opowieść o kocie i jego
pani. zastanawiam się czy zaimek "jego" przed "kocie
drzewo" jest potrzebny i czy nie miało być "zmianę
sytuacji docenia jak nikt inny" zamiast "ocenia"?
Miłego dnia.