Ludzie konający samotnie
Samotnie konającym,
płaczącym w cichej męce,
o bliskich wciąż myślącym
żal wkroś rozdziera serce.
W swych łóżkach uwięzieni-
szczęście odeszło powoli.
Być może kiedyś je mieli,
lecz...Utonęło w niedoli...
Pokoik ciemny, mały
pochłania szepty ciche...
Gdzieś ciągną się czas cały
modlitwy smętne,liche.
Marzenia? Tylko życie,
nie leżeć w tym więzieniu...
Opuścić? Proszą skrycie...
Odchodzą w okamgnieniu.
Umierać dobrze...Może...
Bez oczu dwóch płaczących...
Wspomnij czasem w pokorze
samotnych konających...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.