Kot
Kot ukradkiem przebiegł drogę.
Czemu stoję, w mrok wpatrzona?
Toż to kot, nie nosorożec.
A że czarny? Może szary.
Ciemność, barwy kota zmienia.
Czekam co się stanie dalej?
Noc gwiaździsta wzrok mój kusi.
Księżyc świeci jakby mówił:
spójrz przed siebie,
droga prosta a kot szary.
Idę dalej, kot tuż za mną.
Czego szuka, może domu?
Mój jest zimny, pusty, martwy,
szczęścia nie da już nikomu.
Ach ten księżyc.. znowu świeci,
kota wpuszczę dziś do domu.
Komentarze (10)
podczas pelni cuda sie zdarzaja :) pozdr
Podoba mi się ten wiersz:)
Ja przygarnęłam psa:)
wpuść wpuść :) ucieszy się na pewno!
Wpuść, z pewnością podziękuje Ci za to mruczeniem:)
Miło było przeczytać:) Pozdrawiam:)
szczęście wpuściłaś do swego domu ...to wszystko przez
ten księżyc on potrafi zauroczyć ....
pozdrawiam :-)))
Dlatego wzięłam go do domu :)
Bardzo dziękuję za miłe wpisy. Pozdrawiam
Słyszałam że kot przynosi szczęście. Pozdrawiam
Udany refleksyjny wiersz pozdrawiam
też tak uważam Miłego dnia:))
Fajny wiersz z "przekonywującym" księżycem. Miłego
dnia.