Kota wyrodna matka podrzuciła
Prawdziwa, świeża historia. Nie jest to mały kotek od mojej starej kotki.
"Kota wyrodna matka podrzuciła".
05.06.2018r. wtorek 10:12:00
Kota wyrodna matka podrzuciła,
Teraz cała rodzina stoi na głowie,
By kocie ktoś cały czas był przy Tobie,
Z Ciebie jeszcze taka malutka kocina.
Nie umiesz zrobić kupki ani siusiu,
Masujemy Cię po brzusiu.
Karmimy, poimy
My się o Twój los bardzo boimy.
Czy przeżyjesz i nam w domostwie
pozostaniesz
Boli Cię, dlatego co jakiś czas
płaczesz.
Twoja matka się Ciebie boi,
Ona mlekiem swym Cię nie poi.
Ona robi dziwne miny i ucieka.
Ona na Ciebie nie czeka.
Sama przez dziadka była kilka lat temu zimą
uratowana,
A teraz Ty jej dziecina jesteś przez nią
zaniedbywana.
Dla niedowiarków to historia jakże
prawdziwa
Jednak myślę, że kociej mamie będzie
zapłata sprawiedliwa,
Porzuciła Cię w posadzonych przeze mnie
kwiatach,
Dobrze, że Cię znalazłem, bo leżałaś kocino
w słońca promieniach.
Było to wczoraj, czyli w poniedziałek,
Gdy wyciągnięty pod wieczór miałem
leżaczek.
Dziś do swej firmy nie pojechałem
Tylko z Tobą w domu pozostałem.
Teraz śpisz jak to niemowlak
I otula Cię ciepły przewijak,
Brzuszek masz wymasowany,
Może jest nieco mniej obolały.
Wczoraj na godzinę przed kota
znalezieniem
W swej rozmowie z domownikami raczyłem się
wspomnieniem.
Kiedyś mieliśmy dwa koty, a nawet trzy,
A teraz o bezkociu* pojawiły się sny.
Powiedziałem, że gdy nasza stara kotka
umrze
To ani po poprzedniej kotce ani po tej
żaden kot nie pozostanie,
Gdzieś aniołowie koci stróże słyszeli to
siedząc na chmurze
I tak oto mały kot pojawił się i ma ciepłe
posłanie.
O jak teraz śpi spokojnie,
Gdy się zbudzi znów napoję i "moim
ulubionym" serkiem nakarmię.
Niedawno pisałem prawdziwą historię o moich
bananach,
A teraz prawdziwą, streszczoną historię o
moich kotach.
Ów kot jeżeli przeżyje
I samodzielnie z ludzką pomocą do życia się
przystosuje
To będzie Flora lub Florek
To zależy od tego, co skrywa "rozporek"
:)
Tak oto pojawił się nowy temat
I w swych wierszach przełamałem pewien
schemat
Kończę już ten poemat koci
I za was sympatyczny odbiór dziękuję po sto
kroci.
*Zamierzone przez autora.
Serdecznie dziękuję i zapraszam ponownie. Jutro coś, czego dawno nie było :)
Komentarze (24)
swietnie sereczności
z życia wzięte
Pozdrawiam serdecznie
z życia wzięte ... jak widać masz bardzo dobre serce
...
wzruszająco o losie malutkiego kotka - masz wielkie
piękne serce :-)
pozdrawiam
Historia wspaniale opowiedziana. Nie mam nawet
wątpliwości, że przy takiej życzliwej opiece Flora lub
Florek wyrośnie na pięknego kota. Z wielką
przyjemnością przeczytałam.
Pozdrawiam i życzę miłego dnia.
Fajne pozdrawiam
Mądrzy ludzie mówią, że nie ta matka co na świat
wydała ale ta co pokochała i wychowała... więc chyba
zostaniesz kocią mamą Amorku... pozdrawiam :)
AMORKU fajnie się czyta tą kocią historię Pozdrawiam
serdecznie:))
Mam w domu takiego kota dziś ma 15-16 lat wykarmiony
przez córkę kuzynki od 5 tyg życia warto walczyć choć
podziwiam upór i determinację w tym dziele. Pozdrawiam