Kotów
https://picasaweb.google.com/106773006429031175997/Chy rzynka#5578017895801759394
dam radę unieść krzyż i karabin
używam ich do personifikacji martwych
przywiozą mi ogień wozem konnym
wypalę to miejsce do ziemi czarnej
zapomną naiwnością splamioną dobrem
ratunek odjechał z ostatnią karetką
przychodnia w Birczy zbawia ciała
ten z góry nie załatwi wszystkiego
jestem z rady związanej przeszłością
nie warto ginąć, wybaczać tym bardziej
mogę postulować krzycząc nigdy więcej
nie zasadzą na grządkach innowierców
modlę się wiarą kościoła prawdziwego
w głowie obrazy przestawiły jutro
tylko dlaczego wnuczka nie Rusinka
zostawiła kwiaty i znicz przy Cerkwi
(Janusz Śmigielski, Chołowice, 26.02.2011)
****wiersz jest tylko wyobrażeniem autora
(fot. z września 2010 r.)
.......... dewastacja i blokowanie przez
gminę działań, mających na celu jej
uratowanie...
Komentarze (24)
Piękny wiersz i stylistyka również ciekawa, widzę
emocje zawarte w wierszu i przekaz w słowach ciekawie
napisanych.
Miłość, pasja i wiara w to, że to, co się robi jest
ważne i wspaniałe, czyli absolutne oddanie – są
niezbędne do odnalezienia samego siebie...A w Twojej
poezji jest to wszystko. Jest też to, co nas boli,
czego się boimy. ... Ten jest piękny, w którym się
pali, który ma pasję, miłość. ...
Podziwim Cię Januszu,jesteś unikatem. pozdrawiam.
Twoje wiersze, sa po prostu piekne :)
Wiersz którego treść można skomentować jako "głos
autora "czy zwycięży czy nie to jutro pokaże i
jednocześnie uczy że zawsze można coś zrobić nie tylko
dla siebie
pozdrawiam
przeszłość jest zawsze trudnym tematem, jedni chcą ją
za wszelką cenę ocalić, inni chcieliby wymazać z
pamięci... ale od niej się nie ucieknie
Wyrzucanie komentarzy nic nie da bo dalej wiecej
reklam jak wiersza a błędy w wierszu i tak zostały.
Pozdrawiam wielki połeto-drwalu:))
wstrząsające słowa, zwłaszcza końcówka porusza,
niesamowity...
Ziemia, na której historia pozostawiła bolesne piętno.
Podziwiam pasję Autora, a Chrzynka jest najlepszym
świadectwem, że potrafi nie tylko pisać, ale i
działać:) Pozdrawiam:)
2 lata temu spisywałam dla oddziału IPN w Rzeszowie
wspomnienia ,,najstarszych staruszków”
pamiętających czasy II wojny.
Trafiłam wtedy do mojego wujka, w tej chwili ma z 85
lat. Siedziałam u niego chyba 4 wieczory. Nie zgodził
się na nagrywanie, bał się.
Robiłam pospieszne notatki a w nocy nie mogłam spać.
Jego wspomnienia dotyczyły przede wszystkim tego, co
działo się po wojnie – głównie walk z UPA,
działalności AK i tego, jak między ludźmi tworzyły
się podziały.
Pochodzę, jak większość osób z naszego rejonu, z
rodziny mieszanej. Babcia była chrzczona w cerkwi,
dziadek w kościele, zgodnie ze zwyczajem - córka za
matką, syn za ojcem. Nikt nie mówił o Ukraińcach lecz
o Rusinach, obchodziliśmy dwa razy wigilię, pamiętam z
dzieciństwa jakieś przyśpiewki. Babcia już nie żyje.
Wiec i tradycja gromadzenia się 6 stycznia odeszła
wraz z nią.
Mój rodzina ginęła z rąk UPA a jednocześnie walczyła
w jej szeregach. Część należała do AK, inni zostali w
tajemniczych okolicznościach przez partyzantkę
zlikwidowani.
Starsi kuzyni taty brali udział w akcji w Pawłokomie.
Więcej niż połowa rodziny, ze względu na pochodzenie,
została wywieziona na wschód.
Pamiętam w domu babci fotografie dziadka w polskim
mundurze ( walczył w twierdzy Modlin), obok wisiała
ikona. Pamiętam dębowe meble z secesyjnymi tulipanami,
które własnoręcznie wykonał pradziadek a babcia
dostała w wianie. I brzmią mi w uszach wtrącane
niepolskie zwroty.
Słuchanie wspomnień z tamtych czasów nie było łatwe.
Ale teraz widzę, ze dało mi jakieś poczucie
wyzwolenia. Zawsze czułam się w jakiś sposób
zobligowana do opowiedzenia się za jedna ze stron.
Nie potrafiłam.
Z jednej strony - w głowie ciągle brzmiał głos babci,
a z drugiej - edukacja i atmosfera miasta, w którym
się żyje, robi swoje.
Połączyłam te światy. Może nawet nie światy, to jak
jin i jang, i nie mnie oceniać, ani nikomu innemu,
która część ma jaki kolor.
Co czuję czytając wiersz?
Bezsilność starego człowieka, który z walki zrobił
sens swojego życia i którego ciągle prześladują demony
przeszłości.
Który nie odróżnia czasu przeszłego od teraźniejszego
i przyszłego.
Dla którego ciągłe wypalanie ziemi do czarnego jest
ważniejsze niż to, że może na niej coś wyrosnąć.
budzisz historię do życia :)
Janusz wiem, że dasz radę, bo Twoja modlitwa i wiara
dodaje Ci sił.
Podziwiam Twoje zaangażowanie, nie jeden ten czas
spożytkowałby na zniewoleniu swojego umysłu. Ładny
wiersz skłania do zadumy. Pozdrawiam :)
Witaj Janusz. Dawno Ciebie tutaj nie było. Podziwiam i
chylę głowę przed tym co robisz. Takich ludzi z
inicjatywą potrzeba więcej. A co do treści Twojego
wiersza to nie powiem, że jest ona łatwa. Jednak mimo
tego, a może właśnie dla tego potrafi rozbudzić
wyobraźnię skłaniając czytelnika do przemyśleń.
Przeczytałem z uwagą. Pozdrawiam:)
kocham Cię przyjacielu nie tylko za to jaki jesteś
ale kocham Cię też za to co tworzysz dzięki temu
własnie że jesteś jaki jesteś...i bądź nadal...całusy
różnie ludzie podchodzą do takich spraw, większość
najlepiej by po prostu zapomniała, mijają lata, jedni
chcą odnowy, drudzy nie, funduszy brak, ograniczniki w
paragrafach, nie wszystkie można przeskoczyć... są też
inne cele, kto wie, czy nie ważniejsze... budżet i tak
jest okrojony
Janusz u Ciebie jak zawsze miło i dydaktycznie zawsze
coś nowego i ciekawego mhmmm miło pospacerować sobie
po takich miejscach o których dzięki Tobie dowiadujemy
się...przykre że te miejsca są w takim a nie innym
stanie...jesteś taki nietypowy facet i bądź takim nie
zmieniaj się ;)...Pozdrawiam serdecznie i z
uśmiechem:)