Kowal losu
w dymnej zasłonie pokusy
gdzie zmienność fałszem wstydliwa
hipokryzji sztucznościami
nawarzyłem sobie piwa
fanatyzmem mnie pogięło
łyczek pierwszy do przełknięcia
wymknąwszy się z jurysdykcji
rozum pieścił me potknięcia
losu miałem być kowalem
fest nieprawdą podjarany
cieniem stałem się cienizny
kowalem grzesznie pijanym
autor
kasztel
Dodano: 2009-08-20 05:06:41
Ten wiersz przeczytano 1022 razy
Oddanych głosów: 20
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (16)
klimat dałes pesymistyczny ale wydaje mi sie że z
takim "luźnym" podejściem do tematu to podmiot
liryczny szybko sobie pewne rzeczy poprzestawia i
wyjdzie na prostą i będzie ok.- no sorki ale takie mam
wrażenie i nijak pesymizmu tu sobie wbić nie mogę ,
ale to może dobrze ;) (ten cień cienizny to na prawdę
fajne)- pozdro :))