W Krainie Martwego Kwiatu
Niezliczone chwile, odmierzane głuchym
uderzeniem mego serca...
Twą czułością rozgrzane...
Twym odejściem w półmroku jesiennej ciszy
skąpane,
opuszczone... wygnańcem zostalo,
niczym Księżyc wsród gwiazd w pragnienie
szcześcia odziany,
Wciąż nie wierzy, wciąż płacze...
za krótkimi chwilami sensu istnienia
swego,
w niewypowiedzianym lęku czeka... by zima
minęła.
od kogos kto kocha... a w miłości swej szczęscia nie odnalazł.
autor
Carr
Dodano: 2006-10-31 00:30:21
Ten wiersz przeczytano 359 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.