Kręta droga
alkohol
to kręta droga
do upadku i utraty godności
krzywdzisz samego siebie
oraz najbliższe otoczenie
które ciebie kocha
podnieś kawałek lustra
roztrzaskanego o podłogę
przyjrzyj się własnej twarzy
bo ja dłużej patrzeć
na nią nie mogę
spójrz na dzieci nasze
po kątach pochowane
też ciebie nienawidzą
a mówiłeś
w prześwitach trzeźwości
one są takie kochane
krzyczysz
zamilcz ty owaka
cios wypuściłeś
miałam szczęście nie trafiłeś
runąłeś
jak kolos na glinianych nogach
z bełkotem zasnąłeś
nastała upragniona cisza
a jutro
bal zacznie się od nowa
chłopie weź się w garść
szkoda życia
Autor Waldi
Komentarze (26)
Witaj:)*
Piękny wiersz napisałeś, taka smutna prawda:(
Pozdrawiam**Całuski dla Jadzi***mam nadzieję, że już
lepiej się czuje:)
Dbaj o swoje Szczęście***
uzależnienia to coś okropnego
Alkohol to trudny i poza powiedziałabym nielicznymi
cudami, nałóg beznadziejny.Przykre ale niestety
prawdziwe.Pozdrawiam.
Wszystko jest dla ludzi i są ludzie, którzy z wielu
darów (Bożych? losu?) nie umieją korzystać. O alkoholu
napisano już tomy. Spróbuj napisać o silniejszym
narkotyku, który rozbija rodziny, niszczy szczęście
wielu ludzi, a samego uzależnionego pozbawia
przyjaciół... - o władzy.
Wszystko jest dla ludzi i są ludzie, którzy z wielu
darów (Bożych? losu?) nie umieją korzystać. O alkoholu
napisano już tomy. Spróbuj napisać o silniejszym
narkotyku, który rozbija rodziny, niszczy szczęście
wielu ludzi, a samego uzależnionego pozbawia
przyjaciół... - o władzy.
:( Bardzo smutny obraz:(ale jakże mi znany:((
Miłego dnia:)
Smutne... Pozdrawiam
okropny wyniszczający nałóg Pozdrawiam:))
Smutny obraz...Miłego
to straszny nałóg, wykańcza przede wszystkim
najbliższych.
Wiśta, wio. Jak to łatwo powiedzieć
w fajnym wierszu ciekawie opisać,
faktycznie gorzej obok alkoholika siedzieć,
patrząc i słuchając zębami zgrzytać...
Ja w swoim życiu Waldku z alkoholikami miałem dużo
kontaktu. To jest straszna choroba. Wymądrzanie się,
krytykowanie nic nie pomoże, jedynie leczenie i
całkowite zerwanie z piciem. Jednak alkoholikiem
będzie się do końca życia, wystarczy wypić jeden
kieliszek i nałóg powraca...
Temat rzeka. Kiedyś, 40 la temu (chyba 4 lata) byłem
przewodniczącym komisji przeciwalkoholowej. Spotykałem
się z nimi i z ich rodzinami, radziłem wszystkim, co i
jak.
Na około 10 przypadków udało mi się jednego alkoholika
wyleczyć w około 5 pogonili go w diabły a w
pozostałych rodziny nadal się męczyły, może w odrobinę
mniejszym stopniu. Samo życie.
Pozdrawiam. Miłego dnia :)
Ps. Osobne pozdrowienia i całusy od nas dla Jadzi,
zdrowiej i ciesz się życiem Dziewczyno...