Krokodyl
Krokodyl zjadł mi deser -
udławił się pożyteczną dla duszy łakocią
Zjadł - i nie wiem, czy przeżył
bo krótkie są dni dla samotnych ludzi.
Siedziałam patrząc na drzewo
które ściął wczoraj stary strażnik,
drzewa nie było pod oknem
urwałam gałązkę i rośnie teraz
w doniczce z ziemią prosto z niebios.
Spadłam z krzesła na trawę -
deser się znalazł i krokodyl też żyje.
Strażnik powitał mnie na dzieńdobry -
przyznał się do błędów młodości.
Spadłam z krzesła dziś rano
i dopiero po trzech latach znalazłam
odpowiedź -
drzewo rosło tu zawsze
a krokodyl zawsze będzie głodny.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.