Kropla rosy...
Zastygł, gdy ujrzał
Ją z daleka
by sycić zmysły
magią chwili
słońce splatało swe
promienie
we włosach z
wiankiem koniczyny
a łzy spływały po
Jej twarzy
tęsknoty słone
ścieżki znacząc
i tylko słowik arię
kończył
cudnym swym śpiewem
ucho racząc
trwał tak przez
chwilę zapatrzony
widok spisywał w
swej pamięci
lecz kiedy cichy
szloch usłyszał
ruszył, by dać kres
Jej udręki
podbiegł i tulił Ją
w ramionach
ustami spijał łzy
tęsknoty
i cicho szepnął
wprost do ucha:
- jestem i będę -
Kroplo rosy.
Komentarze (17)
muzyk pocieszył kroplę rosy, trele swe pięknie wprost
do ucha, rosa mu wdzięczna za to była, z miłości
czystej do słowika na jego dziubku się usadowiła.
bardo fajnie się czyta..tak lekko..i temat miłości
dobrze przedstawiony czytelnikom.