krótka chwila zwana milością
Ramiona twe rozmarzone.
ramiona twe zaplątane w sieci
Składają sie i rozkładają
Mówiąc że kochają skrycie.
Przydrożny kwiatek rozwija swe płatki,
tak jak twa miłośc rozrasta się.
Obejmuje me włosy, me wargi
Swymi szponami w me serce wbija się.
Krew sączy się z rany
choć sprawia ulgę, jednak drze
W mój umysł wdziera się drzwiami
W mym sercu spoczywa na dnie.
Lekliwe oczy, bojaźń o siebie,
Spotkanie w mroku, wieczny strach,
Wszystko widnieje w Twym oku,
Choć wiesz,że słów Ci brak.
Słowa bez sensu, kartka bez dna
Ręce wciąż drżące piszą:że ja
zawsze i wszędzie przy Tobie będę trwać.
KOchając Twój uśmiech,
rozganiam złości smak.
Przecieram zamglone szyby,
Które zabrudził wczorajszy wiatr.
Patrzysz wciąz na mnie,
z Twego oka spływa łza,
Mieni się barwami tęczy
i znika jak ranna mgła...
Pytamy sie wzajemnie:Czy nasza miłość
trwa?
Czujemy i marzymy,że nadszedł wielki
czas..
Ten czas to własnie chwila,gdy jesteś obok
mnie.
Ten czas to wielka bryła, cozmienia cel i
bieg.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.