Krucza księga urodzaju
Krucza księga urodzaju.
W Armagedon - Carpe diem!
Dziad proszalny był na haju.
Wszystko spisać chciał, co wie.
I minęło mnóstwo latek.
I minęło mnóstwo zim.
Chleb zamienił się w opłatek
a pod kluczem butle win.
Noc cmoknęła mnie w policzek
a usypiał blady świt.
Czasem końca sobie życzę
skrywszy się w pustynny skit.
I minęło parę wiosen.
Łzy jesienny obmył deszcz.
Prośby w trumnę już zanoszę.
Baśnie moje spisze kleszcz.
Komentarze (1)
Przecież rymy stosujesz takoż? Wpis odczytuję jako
zachetę do zajrzenia we wcześniejsze Twoje wiersze,
skoro i Ty na taką zuchwałość niecodzienną pozwalasz
sobie, by w archiwa (prawie) moje zaglądać...