KRUK CIENIA
... dedykowane mojej żałości.
Moje krucze ciemności
Zanurzone w krwawym atramencie
Pokazujące drogę w nicości
Tonące za dnia we wstręcie
Kruk płacząc ze śmiercią w oku
Spadał na dół
Zamieniając się w popiół...
Jego martwe skrzydło
Objęło mnie swym zimnem
Legło pod nim moje człowieczeństwo
Gdy zawył do mnie swoim bluźnierczym
hymnem
Czarni aniołowie
Płaczą nad mą duszą
Krzyże rozpostarte na Boga grobie
Wszystkie teraz skruszą...
Ciemność jak nadprzyrodzony ornat
Zawiśnie w powietrzu
Jasność spadać będzie z nieba
W nekrotycznym deszczu.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.