Kruki...
Ten szept jest jednym z pierwszych...i jest mi bliski , jak żaden inny...
Uśpiona
Zastygła , w zimowym poranku
Zapatrzona , w kalendarz z mgieł
wzniesiony
Nie zauważyłam nawet , kiedy wszedłeś
Otulona szczelnie ...płaszczem
obojętności
Zagryzałam dziwnie wargi
Tak zapamiętałe w ostatnim pocałunku
rozłąki
Trwałam i myśli me ...wiązałam na smycz
Zimna jak tafla lodu
Dryfująca po oceanie nicości
Trwałam
Tyś uczepił się dłonią mej sukni
Sukni z lodu i śniegu splecionej
Pod dotykiem Twym...
Pod spojrzeniem
Odtajać zaczeła
Odsłaniając błękit...
Mój błękit
Czujna ...dziwnie zlękniona
Odwracałam mój wzrok , od Twego
Zmysły me ...myśli...
Wyrywać się jeły niczym wściekłe psy
Nie słuchały mych rozkazów
Nie słyszały krzyku , który niósł się za
nimi
Opuściły mnie
By leżeć u Twych stóp
I próżno szukałam ucieczki
Od szeptów Twych ...od Ciebie
W jednej chwili pojełam
Iż widok Twój , jest upragnionym
Jak długo oczekiwany zmierzch,
który , gdy otwiera wrota nocy ...
W bezwiednej dłoni zamyka słońce,
a ono , w ostatnim spojrzeniu krwawi swym
blaskiem
Pogodzona z Twą bliskością ...
Stałam się na powrót
Czarnym Krukiem
Ad perpetum rei memoriam...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.