w krzakach
czerwoni złoczyńcy złodzieje
kradli tłukli trwonili
pozabierali nadzieje
uciekli a potem wrócili
pomalowali czerwone gęby
na biało zielono w paski
wstawili ostrzejsze zęby
rozstawili gęściej potrzaski
sami na siebie plują
już nie wiesz kto jest kto
by przeżyć trzeba być szują
polubić przyczajone zło
a w mojej zagrodzie kaczuszki
biegają po całej zagrodzie
i żółtych dziobów koniuszki
wściubiają w słoiki po miodzie
już zżarły pomidory, ogórki
kawał dyni, paprykę, robaka
od pieczonej kaszanki skórki
a teraz knują coś w krzakach
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.