Krzyczałam na niego, gdy umierał!
Po stracie bliskiej osoby... Jak sobie wybaczyć, że pozwoliło się odejść człowiekowi, którego się kocha? Nadziejo! Gdzie wtedy byłaś?
Krzyczałam na niego gdy umierał,
A on błagalnie patrzył tak,
Ostatnią nadzieję mi zabierał,
Lecz co zrobić, gdy niszczył go rak!
Nie miałeś siły mój kochany
Walczyć z chorobą , nie było nadziei,
Lek na nowotwór jest zakazany,
Nie uchroni modlitwa kaznodziei!
Nie potrafiłam Ci wybaczyć
Że odchodzisz z tego świata
Chciałam jeszcze raz uśmiech Twój
zobaczyć
Przypomnieć sobie nasze wspólne lata.
Po Twojej śmierci został tylko żal
Na wszystkich ludzi, na samą siebie
Bo zbyt wielka dzieli nas dal
Bo śmierć zabrała mi Ciebie!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.