Krzyk
Mój dom nad jeziorem,
lecz jak mewa powracam,
gdzie niebo wnika w słoną wodę,
pod nogami muszle,
wschody i zachody
w bursztynowym miodzie.
Zalotne podmuchy
baraszkują na plecach,
skręcają loki, tarmoszą grzywkę.
Czuję jakbyś szedł brzegiem
stopy zesztywniały z zimna
udając, że ciepła woda
jak wtedy
w chłodny poranek lipca.
Tęsknota łopocze na wietrze
jak szkwał przemknęły oczy
w pamięci tamten list
wybacz, muszę, proszę...
Tajemnica i ja dotąd na plaży,
gdzie krążysz wśród wydm
jak obłąkany.
Komentarze (10)
piękny klimat stworzyłaś a właściwie obraz, i ta
puenta niesłychanie wymowna
Zauroczył mnie klimat wiersza . Szczególnie : jak
szkwał przemknęły oczy w pamięci tamten
list"wybacz,muszę...proszę..." odczulam ten wiersz
osobiście ,jestem pod wrażeniem...
Tym razem masz rację, "zły", dziękuję.
Wiersz smutny ale niesłychanie piękny...
„Ostrze ciszy”…Biała_damo…źle
odczytałaś mój komentarz. Miłość była jest i będzie,
poezja o miłości też, mówienie o sobie= jestem
MIŁOŚCIĄ, też było i tylko o ten zwrot mi chodzi.
Rozjątrzyłaś się tym, że tego nie uznaję.
Wodniesieniu do tego wiersza "gdzie ty jak błędny
ognik
fruwasz pośród wydm."...nie gra mi wyraz, fruwasz, w
tym romantyzmie.
Krzyk nie zagłuszy tęsknoty jest tylko jej wymownym
symbolem,wspomnień nie wyrwie z serca najsilniejszy
nadmorski wiatr. blizny pozostaną widomym znakiem a
mewa świadkiem.
Po ranach tęsknotą rozdartych, blizn dotykamy
niezatartych.
Tak im większy ten żagiel tym mocniej ona
dmucha-pozdrawiam!
piękny smutek w tęsknotę bogaty +
Smutny, ale piękny.+