Krzyk nienarodzonego
Mamy dar dawania życia
Co z tego?...
Skoro traktujemy to jak klocki lego
Można coś zbudować
To i zniszczyć można
Co tam kolejny zabieg
Na równi z zęba usunięciem
Traktujemy skończenie życia bieg
To jest czystym przegięciem
To dziecko krzyczy
Rozpaczliwie broni się
Przed potworem spuszczonym ze smyczy
Uciec daleko chce!
Nie ma szans w walce tej
Zdradziła je najbliższa osoba
Matka... a Ty się człowieku śmiej
Bo te istoty nie spoczną nawet w grobach
Ich krzyku nie słyszycie?
Gdy kończą nie zaczęte życie?
Poczęte z Boskiej mocy
Zgładzone przy ludzkiej pomocy...
...one krzyczą tylko bezdźwięcznie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.