Krzyk pawia...
ten wiersz wstawiłem w czasie gdy bej się zakleił, myślę, że wart jest szerszego audytorium...
Ławka w parku, szelest liści pod
stopami,
Krzyki pawia, ostrzeżenie, ale przed
czym?
Cienki płaszczyk, pantofelki na obcasie,
I te łzy, co się zlewały z drobnym
deszczem
Stróżki wody lekko gładzą po policzkach,
Stary kasztan liści zrzucił już połowę,
Kapią z niego coraz większe krople
deszczu,
Na tę postać i na pochyloną głowę.
Zmrok opada razem z deszczem coraz
niżej,
Postać tuli się do wyobraźni ciepłych
kafli,
Coraz mniej jest dostrzegalna na tej
ławce,
By po chwili całkiem zniknąć w mokrej
tafli.
12 luty 2007
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.