krzyż na ścianie
byłam półnaga kiedy pulsowały
wokół mnie gejzery na Atakamie
byłam półnaga kiedy stanęłam na skraju
Wielkiego Kanionu
i skoczyłam
półnaga podeszłam do złotego buddy
i podałam mu rękę
półnaga włamałam się do Watykanu
półnaga stanęłam przed boskim Apollo
i bezwstydnie wtargnęłam do bazyliki
półnaga dałam się sfotografować,
aresztować,
oskarżyć
półnaga zamawiałam drinki w kolejnych
klubach
i barach pozbawionych reputacji
półnaga wchodziłam na parkiet
i siadałam w pierwszych rzędach na
seansach
kinowych
półnagą mnie wynosili z barów ubrani
mężczyźni
półnaga siedziałam przy ognisku
na obozie harcerskim
kiedy wszyscy byli w mundurkach
półnaga stałam na apelu
codziennie
na przystanku tramwajowym
półnaga zakochałam się
półnaga zachorowałam
półnaga, ubrana tylko w łyżwy
spróbowałam jazdy figurowej
w środku pewnej siebie zimy
półnaga poszłam do lekarza, który mnie
nie zdiagnozował
półnaga wypowiadałam kwestie
o których nie miałam pojęcia
półnaga mdlałam
gotowałam jajko na śniadanie
zbiegałam ze schodów
i wchodziłam na nie ponownie
półnaga stawałam przed komisją
przed gwałcicielem
przed podbródkiem morza
przed księdzem
nauczycielem
żebrakiem
i królem
przed kiblem
i blatem stołu
teraz jestem naga
w ciemnym pokoju
przybijam dwie deski
prostopadle
do siebie
gwoździe wykrzywiają się, ale będą
trzymały
bo to miejsce
na moją nagość
https://www.youtube.com/watch?v=lA0krVJeszE
Komentarze (13)
Ojej ileż tych nagości może dobrze
Że nie całkowite :)
Powiem tak… trzeba mieć odwagę (ja jej nie mam) by
napisać Taki wiersz. Szczery, otwarty, prawdziwy,
oczywisty.Trochę na pograniczu "rzeczy", o których się
nie mówi, albo nie ma odwagi mówić. To nie jakiś tam
wierszyk- bzdecik, o kwiatkach, ptaszkach, kochaniach.
Na pewno zatrzymuje, na pewno zapadnie w pamięci.
To określenie "półnagości" w każdej sytuacji ma swoje
ogromne znaczenie. Przeczytałam kolejny i kolejny raz
i...pewnie do niego jeszcze wrócę. Pozdrawiam.
ten wiersz jest fantastyczny :)
Taki refren piosenki:
"Who's gonna ride YOUR wild horses?
Who's gonna DROWN in your blue sea?
Who's gonna ride YOUR wild horses?
Who's gonna FALL at the foot of thee?"
Świetne nawiązanie.
Nie każda nagość na krzyżem wisi, czasem ona z wyboru,
czasem i z losu krzywd...a deski, może i będzie można
odgwoździć...pozdrawiam serdecznie
Bardzo dobry wiersz, resztę zachowam dla siebie...
Pozdrawiam Marto gorąco.
Nagość odbieram jako wyraz emocji, które zostają
szczerze wylane w nadziei na zrozumienie.
Ciekawy refleksyjny wiersz.
Pozdrawiam.
Marek
Poruszający wiersz, myślę, że wiele osób - zbyt
szczerych, zbyt otwartych, czy też ukazujących swoje
emocje jest półnagimi właśnie, aż przychodzi czas na
ukrzyżowanie... Końcówka wiersza bardzo bolesna i
jakże prawdziwa, niestety:(
Pozdrawiam z niekłamanym podziwem, pisząca niby
wiersze, chociaż msz każdy pisze wiersze, tylko
niektórym udaje się za każdym razem coś zasadzić w
ogrodzie POEZJI. Ty niewątpliwie jesteś taką osobą
Martuś.
Miłej niedzieli życzę i nadchodzącego tygodnia
również:)
U Ciebie zawsze wiersz.
Pozdrawiam, Marto :)
Na krzyżu też półnagie ciało,
za Twoje grzechy półnagie cierpiało.
Pozdrawiam Marteczko, przemówiłaś o kobietach.
Strasznie długo trwałaś w tej półnagości....gdybyś się
szybciej rozebrała do naga to i ten wiersz byłby
krótszy (o dziwo taki długi cały przeczytałem , co
rzadko się zdarza)....ale ma coś do powiedzenia ten
wiersz, ma.
Każdy "niesie jakiś krzyż"...niektórzy próbują
udzwignąć sami, a to bywa ponad ludzkie siły.
Pozdrawiam Marto
Marta, odjazd...
Cierpienie jest tak bezwstydnie... nagie; to, kiedy
nie dajesz już rady.
Wszyscy mogą Cię otoczyć, "pomądrzyć", dać stos
recept, kurcze, pomodlić się do Ciebie.
Świetny wiersz, jeden z tych naj...(nie wiem już
który).
Pozdrawiam i przepraszam, wiersz wyrywa po prostu coś
z człowieka.