Kto wie?
Kto wie jakie są zalety i plusy niewiary w
Boga?
Gdy lekarze już powiedzą, że to ostatnia
twa droga,
czy ogarnia cię na przykład jakieś uczucie
błogości,
że zostawiasz tylko proch i kość, odchodząc
do nicości?
Więc wolisz wierzyć, że nic innego ci nie
pozostanie
jak tylko niebyt, groby, robaki, żadnych
dusz zbawianie?
A może zaletą jest uczucie wolności
wspaniałej
swobody czynów często jakże nadmiernie
wybujałej?
Uwiodło cię uwolnienie od przykazań
Dekalogu
wyzwolenie z gorsetu zakazów i Boskich
wymogów?
Ale czy bez tych przykazań, zakazów lepiej
nam będzie,
gdy mord, kradzież, oszustwo, zepsucie
zapanują wszędzie?
A może ten plus to poczucie ulgi,
zadowolenia,
że bzdury mówią o tym piekle, że nie ma
potępienia?
Czy jest więc lepiej zapominając o
Najwyższym Bogu
swą duszę powierzyć szatanowi, największemu
wrogu?
Cóż warta pewność, że brak Sądu za ziemskie
nasze czyny?
Bóg jest! nieważne czy w Niego wierzymy czy
nie wierzymy!
Komentarze (22)
Wena
Sławomir
Dziękuję za wizyty, komentarze i serdecznie
pozdrawiam.
ciekawe rozważania
pozdrawiam :)
Człowiek ma od zarania niezależnie od religii w genach
wiedzę, co jest dobre a co złe.
Tym niemniej wiersz dobry, zaangażowany :)
Pozdrawiam
Baba Jaga
Dziękuję za opinię i miło mi, że wiersz się podoba.
Dziękuję za wizytę, komentarz i serdecznie pozdrawiam.
Bardzo dobra refleksja i cieszę się,że ją
przeczytałam.Pozdrawiam serdecznie:)
Turkusowa Anna
Staż
Waldi
Bardzo dziękuję za przeczytanie, refleksje i
komentarze. Pozdrawiam niedzielnie.
To prawda On jest a gdy nadejdzie czas On o sobie
przypomni nam ..
pozdrawiam Waldi
Dobrze poprowadzona refleksja.
Faktycznie "największemu z wrogów" będzie poprawnie :)
Wystarczy napisać "największemu z wrogów".
Gabi
To moje "największemu wrogu" pewnie jest
niewspółczesne, ale kiedyś zdarzało się tak pisać
("powiało" staropolszczyzną). Poza tym zrymowało się,
co w sonecie jest niezbędne.
Pozdrawiam.
Ewaes
Bordoblues
Zefir
Ola
Maciek
Amor
Madame Motylek
BaMal
Krzychno
Karmarg
Gabi
Wyobraźmy sobie taką sytuację: umiera ateista i
jego/jej dusza idzie na Sąd Boży. Pan Bóg pyta:
"No i co, duszyczko, nie wierzyłaś/-eś w to, że
Jestem? Ładnie to tak?"
Już samo to pytanie powinno sprawić, że dana dusza
spali się ze wstydu.
Po co ryzykować taki wstyd?
Bardzo dziękuję za przeczytanie, refleksje i
komentarze. Pozdrawiam niedzielnie.
Podoba mi się ta refleksja Januszu.
"...powierzyć..., największemu wrogowi?"-chyba?
Pozdrawiam:)
ostatnie zdanie tego tekstu mówi wszystko : Bóg jest!
czujemy Jego obecność na ziemi;-)
pozdrawiam
Chyba nie jednoznacznej odpowiedzi na Twoje
pytanie.Wiara daje pewność życia ale są też i
niewierzący.I takich ludzi znam niemniej są to ich
wybory:)
Pozdrawiam:)
jest i czy chcemy czy nie jego obecność czujemy
Pozdrawiam:))