KU CZCI TEMU CO TWORZY
Moje dłonie zanużone w wodzie...
Moje dłonie na kubku z kawą...
Moje dłonie zamknięte jak pączki róż...
Moje dłonie ku Tobie...
Moje dłonie na skórze gładkiej niczym
jedwab.
Moje palce...liczone jeden po drugim...
Moje palce tańczące, moje palce w
bezruchu...
Moje palce...
I kto kazał wziąć te pióro do dłoni...?
I kto chciał by serce pisało?
I kto nakazał myśleć?
Moja postać w ciemności...
Moja postać w zarysie...
Moja postać tuż przed Twoją...
Moja dusza w modlitwie o raj...
Moja dusza w ucieczce po śmierci...
Moja dusza ze mną...
I kto nakazał ją posiadać?
I kto kazał ją cenić?
I kto chciał bym w nia wierzyła?
Moje usta wykrzywione w grymasie
zniewolenia...
Moje usta złożone do pocałunku...
Moje usta po to by nie mówic...
Moje dłonie by móc...
Moje palce by pisać...
Moja postać by istnieć...
Moja dusza by czuć...
Moje usta są niepotrzebne...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.