Kuminiorz na dach-gwarowy
gwara poznańska
nu wej momy zime
przylazła niecnota
w piecu cza hajcować
znowi zaś robota
drwa czebno porombać
papiórym podnicić
wyngla naładować
w kuminie cug chycić
wej bez niegu biyda
kopci sie zaś dymi
śmierdzi wew chałupie
czuć gu wej wew siyni
kumin cza przeczyścić
coby cug boł w niym
wej nie bez znaczynia
wonchać taki dym
autor
aanka
Dodano: 2010-02-24 21:18:29
Ten wiersz przeczytano 1056 razy
Oddanych głosów: 30
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (27)
Wesoły wiersz,ale trzeba uważać na ten
dymek.Fajny.Pozdrawiam serdecznie.
Urocza ta gwara :)..ciut trudniejsza..ciut podobna do
śląskiej..Pozdrawiam serdecznie i niech w piecu zawsze
dobrze się pali :).. M.
Podob mi się...Uśmiechnęłam się tuz przed snem.
CUDO :-) uwielbiam takie słowne zabawy :-)
No jeśli sadza i dym wali na mieszkanie to tylko trza
wołać kominiarza coby lufcik przeczyścił i komin
przewiercił..ja trza to trza..innej rady nina....super
pozdrawiam...
no to jednak komin trza przczyścić:)pozdrawiam
Koniecznie trzeba ten komin przeczyścić.
Od urodzenia mam przyjemność mieszkać w Poznaniu.
Myślę, że nawet akcent, jak na każde miasto, pewnie
specyficzny. Dodać jeszcze należałoby, że mówiących
typową gwarą poznańską jest już coraz mniej osób.
U mnie też piec zaczyna dymić, ale to nieomylny znak,
że niedługo wiosna przyjdzie. Wiem, bo palę w tym
piecu już od 30 lat
w tej gwarze ten klimtat poweselał nawet:)
Ano potrzeba kominiarza jak komin zapchany :)
chyba się poduczę gwary rodzinnego miasta..ja tylko
pyrek używam i kejtra