Kusicielki
Tam nad bagnem, gdzie trzy olchy
pokrzywione,
Gdzie wrzosowisk płaty truje kwaśny
opar,
Siadły sobie czarownice. Rozpuszczone
W potarganych im spływają włosy lokach.
I warzyły jakieś zioła: glistnik, szalej
W zwisającym nad ogniskiem wielkim garze
Kością z grobu samobójcy w nim mieszały,
Bulgotały oczy harpii w tym wywarze.
Zapach, który snuł się nisko ponad drogą
Mógł przenosić w inne światy, kręcił w
głowie.
Strzygi, diabły wiodły pochód wojska
obok,
A w człowieku, co to wdychał - ginął
człowiek.
Choć rycerzom dziwny odór w głowach
miesza,
Stare wiedźmy nie gadają z żołnierzami,
Bo dowódcy do czarownic ognia spieszą.
***
Już nadjeżdżam! Jestem Banko, czy tan
Glamis?
Komentarze (22)
Piękny wiersz. Chce się go czytać. Tylko Cię chwalić i
zazdrościć. Pozdrawiam. Miłego dnia ;)))
re: Jastrz
Dzięki za brawa:-) Sama sobie się dziwię, że sporo
pamiętam, jednak dopiero po Twoim PS2. otworzył mi się
w głowie plik z Banko, za co serdecznie dziękuję.
PS Jastrzu, nie przestałam pisać, tylko nie
zamieszczam na Beju.
emalarska.blogspot.com - zapraszam:)
Brawo Klaryso. A swoją drogą nie sądziłem, że Makbet -
bądź co bądź lektura szkolna - tak długo zachowa
incognito. To miała być wariacja na temat pierwszych
scen sztuki, a wyszła zagadka literacka.
PS. Ty Klaryso sama przestałaś pisać i wykasowałaś
wszystkie swoje dawne wiersze. Wróć do nas!
PS2. Dowódcy usłyszeli
przepowiednię na swój temat. Makbet miał zostać tanem
Kawdoru, a później królem, a Banko - ojcem królów.
O ile dobrze pamiętam, obydwaj dowódcy usłyszeli
przepowiednię trzech czarownic dotyczącą tylko jednego
z nich - tana Glamis.
I pod wpływem `oparów` wieszczących władzę oraz
ukochanej żony, umarł w nim człowiek a narodził się
morderca i tyran. A jak skończył? Chyba wszyscy
wiedzą.
Gratuluję, Jastrzu.
William mógłby pozazdrościć.
Dobrze się czyta, jakbym się cofnęła w Czasy
mistycznego Romantyzmu, z jego klimatem, wiedźmami i
czarami:)
Pozdrawiam serdecznie, dobrej nocy życząc:)
Fajnie się czyta i ten klimat:)pozdrawiam serdecznie:)
ładnie poprowadzony wiersz, klimacik ekstra