Kwiat lilii we krwi
W śnie lunatykuję
Wciąż życia nie pojmuję
Przez księżycowy park stąpam
Za siebie nie spoglądam
Przez ścianę z łez
Widać mój kres
Doczesna zasada mego istnienia
Kolejny raz się zmienia
Jak kwiat lilii we krwi skąpany?
Wciąż w białą suknię odziany
O szczęście błagam
Prawdziwego życia się domagam
Lecz dalej tonę w czerwonej otchłani
Następne ostrze mnie rani
Kolejna łza policzki me moczy
Bo przeznaczenie ku mnie kroczy
Jednak na swe ramiona wezmę ten krzyż
I dzielnie będę piąć się wzwyż
W końcu krew skrzepnie w moich żyłach
a moje szczątki zaginą w rozpaczy
pyłach....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.