"Kwiatek"
K.K
"Kwiatek"
Dzień jak co dzień,
Blady, głuchy, tak ospały.
Na okno pada cień,
Obok mnie trzy miejsca zostały.
Świat coraz bardziej zwyrodniały.
Oczy, więc zamykam, a w nich sień,
tam na środku kwiat omdlały.
Doznał już tylu cierpień,
lecz walczy niczym lew oszalały.
Pąk jego krwawy ma odcień,
słania się wojownik obolały.
Nadcięty jest jego pień,
za niedługo przewróci się cały.
Przewrócił się, umarł - pusta już sień.
Ja stałem tam cały zdębiały,
niczym najtwardszy kamień,
jak te kolosalne, niewzruszone skały.
Kruszyć się zacząłem, niby wapień,
pustka - sień - człowiek mały !
Kwiat zginął - zasady zostały.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.