W kwiecie reklam
Przygnębiające reklamowe folie.
Irytujące gładkie ciała.
Tych ludzi nie ma.
Zagnieżdżają się w naszych umysłach.
Żyją na opakowaniach.
Skłamałabym nieraz,
że mnie to nic, a nic nie obchodzi.
Przecież panuję nad sytuacją.
Nie od wczoraj.
Przeszłam przez miasto.
Za mną szły twarze,
wielkie dłonie,
wszystko,
czego tak naprawdę nie chcę.
Opędzałam się, a kysz, a kysz,
niech zniknie mysz,
mysz, mysz…
I wpadłam
w sidła.
Specjalne
dla kobiet.
Komentarze (35)
Ech te wszedobylskie reklamy, ze swoimi idealami
piekna itd, trudno sie od nich opedzic.... Fajnie o
tym piszesz. Serdecznosci.
Reklamy są "be", to prawda, ale czasem coś się
przypadkowo spodoba:)
Pozdrawiam
Prawda, 15-latki, modelki już z retuszem :(
I jak tu nie wstąpić? - Prawda?
Dobre rzeczy nie potrzebują reklamy...
fajny wiersz!
Nie byłabyś kobietą,gdybyś nie wpadła w te sidła.
Pozdrowionka Marcepani.
Świetne!
Pozdrawiam :)
jednak wpadłaś w sidła jak moja żona ..
Są nachalne ale czasem i fajne.
Pozdrawiam
Nie chcę szeleścić w celofanie hihihi
co ma być, niech się stanie)))
Kupić, nie kupić? Nie wierzyć reklamie!
Fajnie to ujęłaś marcepani, podoba się, na maksa!
Pozdrawiam niezwykle serdecznie)
Cudne!
Dzięki za śmiech:))))
Miłego wieczoru, marcepanko:)
Ciekawy przekaz. Trzeba uważać, aby nie dać się
zapakować w celofan:)
Miłego wieczoru:)
I to niezłą pokusą
Pozdrawiam marcepani:-)
Reklama jest pokusą...
pozdrawiam cieplutko:)
Reklamy na mnie nie działają ale to nie jedyne sidła,
pozdr:)