Labirynt miłości
Nieśmiały dotyk dłoni -
Przenikają dreszcze...
Oczy wpatrzone w siebie
Płoną,
Usta uczą się jeszcze,
A myśli już w siódmym niebie...
Chwila napięta,
Niepojęta -
Miłość poczęta...
Przychodzi nagle,
Zaskakuje -
Aż boli
Albo kiełkuje
Powoli:
Wschodzi,rośnie,
Rozkwita -
Dojrzewa potęga,
Ogarnia moc
Niesamowita.
x x x
Miłość - to barwy
Wiosny. lata i jesieni
Nowa życia faza
Pełna ognia,słońca
I kojących cieni.
Przyciąga - jak oaza
Zatrzymuje,
Ujmuje
Trwa - rozkoszna ekstaza.
x x x
Jest miłość wrząca,
Szalona -
Jak rzeka rwąca
Porywa,szumi,
Wiruje,
Kipi -
Aż się wygotuje...
Na równinie
Zycia monotonii,
Gdzie brak rytmu,harmonii
Wysycha i ginie.
x x x
Jest miłość erotyczna,
źle pojmowana
I nadużywana.
Samolubna.
Bez duchowej spójności,
żadnych czułości
Tylko seks i pożądanie -
Nie ma szans
Na przetrwanie.
x x x
Jest miłość platoniczna
Cicha,
Ukryta,
Romantyczna
Lecz nie wyznana
I przemilczana -
Także przegrana !
Labirynt miłości...
Gdzież ta prawdziwa?
Najlepszej jakości -
Czuła,ofiarna
Wierna - aż do starości...?
x x x
Miłość - to prezent,
Klejnot drogi
Jednym trafia do serca,
Innym między nogi.
Julian
Niestoruk
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.